Przepis pochodzi z bloga Filozofia Smaku
Pichcąc słuchałam: Rhye "THE FALL"
Składniki (na 5 bułek):
2 szklanki mąki pszennej + jeszcze trochę do podsypania
łyżeczka soli
2 łyżeczki świeżych drożdży
2 łyżki cukru
2 łyżki ciepłego mleka
2 jajka
rozbełtane żółtko
pół szklanki maślanki
1/4 szklanki oleju
sezam (do posypania)
Sama robocizna jest szybka - za to długo czeka się na wyrośnięcie ciasta, dlatego lepiej już z wyprzedzeniem zaplanować sobie rozkład dnia :)
Zaczynamy od rozczynu: do miseczki rozkruszamy w palcach drożdże, dodajemy pół łyżki cukru i 2 łyżki ciepłego mleka. Wszystko mieszamy w myśl zasady: zero tolerancji dla grudek!
Odstawiamy zaczyn na 15 minut, w ciepłym miejscu.
Po upływie 15 minut, przesiewamy mąkę na stolnicę i mieszamy ją z solą oraz pozostałym cukrem. Następnie dodajemy wcześniej przygotowane drożdże, 2 jajka, maślankę i olej. Wszystko zagniatamy, podsypując dość obficie mąką. Ciasto powinno być sprężyste i stabilne, choć nadal trochę "mokre". Zagniatamy, zagniatamy. Kiedy wydaje nam się, że już jest dobre, włączamy ulubioną piosenkę i zagniatamy je jeszcze przez czas trwania naszej piosenki ;)
Następnie odstawiamy je w ciepłe miejsce i zostawiamy na 1,5 godziny, aż wyrośnie.
Po upływie 1,5 godziny, uderzamy ciasto dłonią, aby się wygazowało - po czym dzielimy je na 5 porcji. Każdą porcję zagniatamy w kulkę i kładziemy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Pozostawiamy na kolejne 30 minut, do wyrośnięcia. Po tym czasie każdą bułkę smarujemy rozbełtanym żółtkiem i posypujemy sezamem.
Nastawiamy piekarnik na 200º C i pieczemy około 17 - 20 minut, aż ładnie zbrązowieją z każdej strony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz