sobota, 17 stycznia 2015

Hamburgery z kurczakiem w miodowo-musztardowej marynacie

Co zrobić jeśli dopada nas chrapka na coś w stylu fast-food? Urządzić wycieczkę do ekskluzywnej restauracji typu McDonalds lub KFC? E tam. Może po prostu lepiej włączyć ulubioną muzykę i popląsać w kuchni, a potem zaskoczyć wszystkich własnymi, domowymi hamburgerami z soczystym filetem z kurczaka o miodowo-musztardowej nucie?


Składniki:
bułki cemitas (przepis tu)
filet z kurczaka
łyżka miodu
łyżka musztardy
oliwa/olej
sól
pieprz
słodka mielona papryka
sałata
cebula
pomidor
mozarella
awokado
majonez
ketchup

Kurczakowi serwujemy letni prysznic i usuwamy chrząstki, kostki, itd. Następnie kroimy go na mniejsze fileciki i zabieramy się za marynatę: w misce mieszamy łyżkę miodu, łyżkę musztardy, 2 łyżki oliwy, sól i pieprz. Następnie wkładamy kurczaka i taplamy go w marynacie z każdej strony. 
Tak przyrządzonego kurczaka wkładamy do lodówki na co najmniej 2 godziny (lub dłużej, jeśli mamy czas)

Następnie kroimy na plasterki pozostałe składniki: cebulę, pomidora, awokado i mozarellę. Niech sobie czekają.

Kurczaka wyciągamy na patelnię lub grill, doprawiamy z obu stron solą, pieprzem i papryką i smażymy spokojnie, aż pięknie się zarumieni.

Bułki cemitas kroimy na pół i dosłownie na chwilkę wkładamy do piekarnika, aż się lekko podgrzeją i zrobią znów chrupiące. Następnie smarujemy majonezem, wykładamy liść sałaty, kawałek kurczaka, mozarellę, awokado, plasterek pomidora i cebuli - całość dekorujemy ketchupem. I gotowe! :)

Smacznego! :)



Meksykańskie bułki cemitas

Puszyste, lekko słodkie i bardzo delikatne bułki na mące pszennej. Upiekłam dzisiaj ze specjalną myślą, aby przygotować domowe hamburgery. Ale wyszły tak dobre, że nawet teraz pisząc tego posta podjadam sobie jedną pustą. Miałam uszczerbać tylko kawałek, ale był taki dobry, że.... no, właśnie :)

Przepis pochodzi z bloga Filozofia Smaku

Pichcąc słuchałam: Rhye "THE FALL"

Składniki (na 5 bułek):
2 szklanki mąki pszennej + jeszcze trochę do podsypania
łyżeczka soli
2 łyżeczki świeżych drożdży
2 łyżki cukru
2 łyżki ciepłego mleka
2 jajka
rozbełtane żółtko
pół szklanki maślanki
1/4 szklanki oleju
sezam (do posypania)

Sama robocizna jest szybka - za to długo czeka się na wyrośnięcie ciasta, dlatego lepiej już z wyprzedzeniem zaplanować sobie rozkład dnia :)

Zaczynamy od rozczynu: do miseczki rozkruszamy w palcach drożdże, dodajemy pół łyżki cukru i 2 łyżki ciepłego mleka. Wszystko mieszamy w myśl zasady: zero tolerancji dla grudek!
Odstawiamy zaczyn na 15 minut, w ciepłym miejscu.

Po upływie 15 minut, przesiewamy mąkę na stolnicę i mieszamy ją z solą oraz pozostałym cukrem. Następnie dodajemy wcześniej przygotowane drożdże, 2 jajka, maślankę i olej. Wszystko zagniatamy, podsypując dość obficie mąką. Ciasto powinno być sprężyste i stabilne, choć nadal trochę "mokre". Zagniatamy, zagniatamy. Kiedy wydaje nam się, że już jest dobre, włączamy ulubioną piosenkę i zagniatamy je jeszcze przez czas trwania naszej piosenki ;)

Następnie odstawiamy je w ciepłe miejsce i zostawiamy na 1,5 godziny, aż wyrośnie.

Po upływie 1,5 godziny, uderzamy ciasto dłonią, aby się wygazowało - po czym dzielimy je na 5 porcji. Każdą porcję zagniatamy w kulkę i kładziemy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Pozostawiamy na kolejne 30 minut, do wyrośnięcia. Po tym czasie każdą bułkę smarujemy rozbełtanym żółtkiem i posypujemy sezamem.

Nastawiamy piekarnik na 200º C i  pieczemy około 17 - 20 minut, aż ładnie zbrązowieją z każdej strony.

Smacznego! :)







czwartek, 15 stycznia 2015

Łosoś w sosie curry

Dzisiaj wybitnie i wyjątkowo - a jednocześnie tak zwyczajnie i po prostu po ludzku - zupełnie mi się nie chciało :) Z drugiej strony, chciałam przygotować coś na obiad do pracy i jedno było pewne : to musiało być coś "extra". I wtedy z pomocą przyszedł... a raczej nadpłynął mi łosoś. Łosoś, baraszkujący w moim ulubionym sosie z mleczka kokosowego i curry. 
Oj, chyba będę jutro w pracy siedzieć jak na szpilkach, nie mogąc się doczekać pory obiadowej ;)

Przepis inspirowany łososiem w tajskim sosie z bloga Ogrody Babilonu

Pichcąc słuchałam: The 1975 "ROBBERS"

Składniki (na 3 porcje):
400 g filetu z łososia
4 ząbki czosnku
mała puszka mleka kokosowego
szczypiorek
1 łyżeczka miodu
1 łyżeczka soku z cytryny
1 łyżeczka czerwonej pasty curry
2 łyżki masła
garść nasion kolendry
curry
sól
pieprz
oliwa

Zaczynamy naszą zabawę: a więc, na samym początku roztapiamy masło na patelni i podsmażamy czosnek pokrojony wcześniej na drobną kostkę. Do czosnku dodajemy pastę curry i mleko kokosowe. Mieszamy, aż kolory całkowicie się ze sobą połączą. W dalszej kolejności dokładamy łyżeczkę miodu i soku z cytryny - i doprawiamy do smaku zmieloną kolendrą, łyżeczką curry, solą i pieprzem.
Znów mieszamy. W czasie, gdy sos nam bulgocze na małym ogniu, kroimy drobno szczypiorek i dodajemy go na patelnię. Cały sos podgrzewamy jeszcze parę sekund, po czym zdejmujemy z ognia.

Przechodzimy do naszego łososia, który jest naprawdę grzeczną, miłą, mało wymagającą rybką :)
Łososia kroimy na parę większych kawałków, po czym z obu stron je solimy i pieprzymy. Wkładamy na patelnię z rozgrzaną oliwą i smażymy, obracając po pewnym czasie na drugą stronę.

Ja podawałam z ryżem i fasolką szparagową. Smacznego! :)




poniedziałek, 12 stycznia 2015

Klopsy w salsie meksykańskiej

Potrawa z czerwonej fasoli chodziła za mną już od dawna. Taki mały, cichy prześladowca... Puszkę z nią widziałam za każdym razem, kiedy otwierałam drzwi szafki. Wpatrywała się we mnie cierpliwie, zastanawiając, kiedy przyjdzie na nią pora. I nadeszła: klopsiki w meksykańskim sosie - idealny pomysł na sycący, niedzielny obiad. Zwłaszcza, jeśli macie zachomikowaną gdzieś głęboko puszkę fasoli i nie za bardzo wiecie co z nią zrobić... :)

Pichcąc słuchałam: Cris Cab "LOVES ME NOT"

Składniki:
500 g mielonej łopatki
3 średnie cebule
szczypiorek
1 jajko
bułka tarta
puszka pomidorów w zalewie
1 papryka czerwona
1 puszka fasoli czerwonej
200 g przecieru pomidorowego
mielona słodka papryka
przyprawa do mielonego mięsa
kolendra
cukier
sól
pieprz

Zakasujemy rękawy i do roboty! :)
Cebule kroimy w kostkę i podsmażamy, aż się zeszkli. Dzielimy na pół: połowę cebuli zużyjemy na klopsy, a drugą połowę do sosu.

Klopsy:
W dużej misce mieszamy:
- mięso mielone,
- zeszkloną cebulę (połowę: tak jak napisałam powyżej)
- drobno skrojony szczypiorek
- jajko
Doprawiamy dość obficie przyprawą do mięsa mielonego, mieloną słodką papryką, szczyptą zmielonej kolendry, solą oraz pieprzem.
Z mieszanki formujemy nieduże klopsy. Obtaczamy je w bułce tartej i smażymy na rozgrzanym oleju, równomiernie ze wszystkich stron.

Salsa meksykańska:
Paprykę myjemy i kroimy w kostkę. Następnie rozgrzewamy oliwę na patelni i wrzucamy na nią skrojoną paprykę. Przez krótki czas podsmażamy paprykę na małym ogniu, następnie dodajemy drugą połowę cebuli (to, co nam pozostało) i smażymy je razem jeszcze przez parę chwil.
Następnie dodajemy pomidory z puszki (jeśli są już skrojone, to super. Jeśli nie, wcześniej kroimy je na kawałki) oraz czerwoną fasolę w puszcze. Nasz sos będzie dość gęsty i pewnie nie będzie przypominał zbytnio sosu, dlatego aby go rozcieńczyć, dolewamy przecier pomidorowy.
Sos doprawiamy: dodajemy łyżeczkę cukru (tak, pomidory lubią cukier), szczyptę zmielonej kolendry, sól oraz pieprz. Całość mieszamy i podgrzewamy jeszcze minutę lub dwie.

Na koniec klopsy zanurzamy w sosie i podgrzewamy je na małym ogniu jeszcze jedną chwilę.

Smacznego! :)








sobota, 10 stycznia 2015

Sałatka z tuńczykiem i jajkiem

Powiem krótko: najlepsza sałatka świata! :)
Nie potrzeba dodawać nic więcej: ona się sama wybroni. Zawsze się wybrania :)

Pichcąc słuchałam: The Verve "BITTER SWEET SYMPHONY"

Składniki:
8 jajek
2 puszki tuńczyka w kawałkach w oleju
puszka kukurydzy (mała lub średnia)
szczypiorek
majonez
sól
pieprz

To będzie sałatka warstwowa. Sekret jest taki, że warstwy nie mieszają się ze sobą: tak naprawdę mieszamy je widelcem dopiero na talerzu, już w trakcie degustacji.

Jajka gotujemy na twardo. Następnie schładzamy je w zimnej wodzie i oddzielamy białka od żółtek.
Białka ścieramy na tarce na małych oczkach. Następnie wykładamy na nie tuńczyka (jeśli kawałki tuńczyka są za duże, kroimy je na mniejsze lub rozdrabniamy w palcach). Wierzch solimy i pieprzymy. Kładziemy kukurydzę a potem cienką warstwę majonezu. Następnie ścieramy na tarce na małych oczkach żółtka, które nam pozostały. Samą górę posypujemy drobno pokrojonym szczypiorkiem.

Smacznego! :)



piątek, 9 stycznia 2015

Grillowany pstrąg z masłem czosnkowym

Ja naprawdę bardzo lubię ryby. Zarówno te, które pływają w rzekach, jak i te zodiakalne. Moja najlepsza przyjaciółka też jest rybą. To znaczy, tą zodiakalną, ma się rozumieć. Lubię momenty, kiedy czuję się w czymś jak "ryba w wodzie". Lubię bywać "zdrowa jak ryba". Zatem kiedy dopada mnie głód i chcę "wrzucić coś na ruszt"... grillowany pstrąg wydaje się być najlepszą alternatywą :)


Składniki (dla 2 osób):
2 pstrągi
1/6 kosztki masła
4-5 ząbków czosnku
pietruszka
oliwa
sól
pieprz czarny
pieprz cytrynowy
kolendra
cytryna

Masełko czosnkowe: kawałek masła wyciągamy z lodówki, aby zmiękło. Pietruszkę myjemy i kroimy na drobną kostkę. 2-3 ząbki czosnku ścieramy lub drobno kroimy. Masło mieszamy z pietruszką i czosnkiem. Doprawiamy solą i czarnym pieprzem, zawijamy w folię aluminiową i wkładamy do lodówki.



Co do samego pstrąga, to zaczyna się trochę jak w horrorze, ale potem już będzie z górki :)

Pstrągi czyścimy - proponuję kupić już takie wypatroszone. Wtedy "mokrej roboty" jest dużo mniej. Taka opcja szczególnie polecana jest dla osób o dużej wrażliwości i miękkim sercu - na przykład dla mnie :) Nie mniej jednak, części roboty nie unikniemy: odcinamy boczne płetwy i usuwamy oczy (nie chcemy, żeby biało się nam ścięło podczas grillowania, prawda? Ble :)
Następnie pstrągi myjemy pod letnią wodą i osuszamy ręcznikiem papierowym.
Następnie, pozostałe ząbki czosnku kroimy w drobną kostkę. Pstrągi nacieramy solą, pieprzem cytrynowym i kolendrą, a na koniec skrapiamy sokiem z cytryny. Następnie faszerujemy je wcześniej przygotowanym masełkiem czosnkowym.
Na koniec lekko nacinamy rybki na zewnątrz i wciskamy w nacięcia drobno skrojony czosnek.

Pstrągi lekko smarujemy oliwą i grillujemy, z obu stron.




Najlepiej smakują z zapiekanymi ziemniaczkami, na które przepis znajdziecie tu: ziemniaczki zapiekane

Smacznego! :)


Ziemniaczki zapiekane

Ziemniaki gotowane, tłuczone, frytki... z wszystkimi tymi formami ziemniaka jestem za pan-brat, ale czasem mam ochotę na coś "ekstra".
Tym czymś są właśnie ziemniaczki zapiekane w piekarniku. 
Idealne do skomponowania z mięsem lub rybą - ale również jako samodzielna przekąska.
Najlepszy trik jest taki, że wyglądają jakby były pracochłonne, a naprawdę robi się je w trymiga.

Pichcąc słuchałam: Jungle "BUSY EARNIN'"

Składniki:
ziemniaki
masło
przyprawa do ziemniaków (lub mieszanka: sól, pieprz, papryka słodka, kolendra, majeranek, chili)


No to zaczynamy: ziemniaki obieramy, większe przekrajamy na pół i wrzucamy do garnka wypełnionego wodą. Uwaga: na razie nie solimy!
Lekko je podgotowujemy (nie mogą być super-twarde ani też miękkie - powinny być lekko miękkie).

Piekarnik nagrzewamy do 220ºC.  Ziemniaki kroimy na ćwiartki (lub jeszcze drobniej) i wykładamy na blaszkę. Gdzieniegdzie pomiędzy ziemniaki umieszczamy po łyżeczce zwykłego masła. Następnie ziemniaki obficie posypujemy przyprawami.

Pieczemy ok 25- 35 minut, aż ziemniaczki się zarumienią. W międzyczasie warto je od czasu do czasu mieszać drewnianą łyżką, żeby nam się równo opaliły.

Smacznego! :)


niedziela, 4 stycznia 2015

Chocolate melting moments

Skąd taka dziwna nazwa? Cóż... nie mogłoby być inaczej:
"chocolate" - gdyż to ciasteczka kakaowe przekładane nutellą
"melting" - z ang. "topniejące", ponieważ dosłownie rozpływają się w ustach
"moment" - bo znikają z talerza w ułamku sekundy
Upiekłam na jutrzejszą wizytę gości, ale czy dotrwają do tego momentu? Hmmm..... :>

Pichcąc słuchałam: Paul McCartney "QUENNIE EYE"

Składniki (na ok. 20 - 23 sztuki złożonych ciasteczek):
250g masła
4 łyżki cukru pudru
4 łyżki kakao
4 łyżki mąki ziemniaczanej
1,5 szklanki mąki pszennej
nutella

Masło wyciągamy z lodówki z wyprzedzeniem, żeby się trochę ociepliło. To bardzo ważne - inaczej będziemy mieć problemy z przygotowaniem ciasta.

Masło kroimy na małe kawałki i mieszamy mikserem wraz z cukrem pudrem. Następnie przesiewamy mąkę i dodajemy kakao oraz mąkę ziemniaczaną. Wszystko miksujemy mikserem na gładką masę. Uwaga: z początku ciasto miksuje się opornie i nie chce się ładnie mieszać, ale nie poddajemy się. Trochę cierpliwości i mikser zrobi swoją robotę.


Teraz moment ręcznej robótki: gotową masę przekładamy do szprycy i następnie wyciskamy małe ciasteczka na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Przydadzą się nam zapewne dwie takie blachy.

Uwaga: jeśli ciasteczka nie chcą się wyciskać ze szprycy, oznacza to że ciasto jest za gęste. W takim przypadku roztapiam na patelni jeszcze odrobinę masła i mieszam je mikserem z ciastem. Proces ten powtarzam do momentu, aż ciasto nie zacznie się ładnie wyciskać (choć trochę oporu powinno pozostać, inaczej ciasteczka się nam rozleją)



Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 170ºC i pieczemy ok. 15 minut (kiedy dotkniemy je delikatnie palcem, nie powinny być miękkie ani mokre)

Po ostygnięciu, bierzemy dwa ciasteczka i przekładamy je nutellą, dokładnie tak jak markizy.

Smacznego! :)





sobota, 3 stycznia 2015

Sałatka z gyrosem i migdałami

Ta sałatka jest wielką fanką litery "S". Będzie więc : szybko, smacznie i spektakularnie.
Blog bez tego przepisu byłby jak czekolada bez kakao, jak Gwiezdne Wojny bez Jedi, jak tydzień bez weekendu... Smacznego! :)

Pichcąc słuchałam: Sam Smith "I'M NOT THE ONLY ONE"


Składniki:
podwójna pierś z kurczaka
małe pudełko pomidorków koktajlowych (cherry, paprykowych, albo innych)
puszka kukurydzy
paczka mieszanki sałat
przyprawa gyros
garść płatków migdałowych
garść łuskanego słonecznika
sól
pieprz

Sos:
2 łyżki majonezu
2 łyżki jogurtu naturalnego
czosnek granulowany

Będzie naprawdę szybko. Kurczaka myjemy i pozbywamy się wszystkich włókien, kostek, itp. Następnie kroimy go na małe kawałeczki i wrzucamy na patelnię z rozgrzaną oliwą. Przyprawiamy od serca przyprawą do gyrosa. Nie ma co jej żałować. Nada nam potem fajny posmak.

Do dużej misy przesypujemy gotową mieszankę sałat. Dodajemy usmażonego kurczaka oraz kukurydzę z puszki.

Pomidorki koktajlowe myjemy i kroimy w ćwiartki. Dodajemy do sałatki.

Małą patelnię lekko nagrzewamy (bez oliwy, bez oleju!) i za sekundę wrzucamy płatki migdałowe. Chcemy je trochę podprażyć, żeby nabrały niesamowitego aromatu. Prażymy je chwilę, aż staną się lekko brązowe. Uwaga: cały czas mieszamy je łyżką, inaczej się nam przypalą!
Kiedy wiadomo, czy migdały są już w sam raz? W powietrzu poczujemy piękny zapach ciepłych migdałów, a one same nabiorą lekko złotego koloru.


Migdały oraz słonecznik dodajemy do sałatki. Przyprawiamy solą i dość obficie pieprzem.

A teraz sos: majonez i jogurt mieszamy w małym garnuszku, doprawiamy czosnkiem, solą oraz pieprzem i gotowe!

Sałatka najlepiej smakuje z grzankami. Smacznego! :)





piątek, 2 stycznia 2015

Kurczak w aromatycznej szynce i pomidorach

Czy aby nie za dużo mięsa jak na jedno danie? - zawahałam się w jednej chwili, ale na całe szczęście moment konsternacji nie trwał dłużej niż sekundę. Bo czego tu nie lubić?
Soczysty kurczak - dobre? Dobre!
Smażona szynka - dobre? Dobre!
Aromatyczny sos pomidorowo czosnkowy - dobre? Dobre!
Dodatkową zaletą tego dania jest fakt, że robi się je dosłownie w trymiga! Naprawdę.
Nawet głodny szwagier nie szczędził komplementów. A to naprawdę wybredny zawodnik... :) Ba!

Pichcąc słuchałam: Gavin DeGraw "FIRE"

Składniki na 4 - 5 porcji:
podwójna pierś z kurczaka (dość duża)
12 plasterków szynki (może być również boczek wędzony)
sól
pieprz
papryka słodka
oliwa (lub masło)

Sos pomidorowo-czosnkowy:
1 duży pomidor (2 średnie lub 3 małe)
3 ząbki czosnku
pomidory w puszce
100 g jogurtu greckiego
łyżeczka cukru
bazylia
oregano
sól
pieprz

Kurczakowi zaserwować prysznic pod bieżącą wodą. Następnie oczyścić go z włókien i kostek i pokroić na małe fileciki. Powinno wyjść około 10 - 12 kawałków. Nie przejmować się ich kształtem - niedostatki w ich urodzie zamaskujemy później szynką ;)
Każdy kawałek z obu stron przyprawić solą, pieprzem i słodką papryką. Następnie każdy owinąć w plasterek szynki.
Na dużej patelni rozgrzać oliwę i smażyć fileciki, aż szynka się zarumieni. Przewrócić wtedy na drugą stronę i powtórzyć smażenie. Kiedy już z obu stron będą pięknie opalone, przełożyć je na talerz. Patelnię z resztką oliwy za chwilę wykorzystamy.

Teraz zabieramy się za nasz sos.
Pomidory sparzyć wrzątkiem i ściągnąć z nich skórkę (skórki nie lubimy). Następnie pokroić je w kostkę. Pomidory w puszcze również pokroić w kostkę (chyba że się wycwaniliśmy i kupiliśmy już pokrojone ;) Czosnek pokroić drobno.
Podgrzać patelnię z oliwą i przełożyć do niej czosnek. Chwilkę podsmażyć i następnie dodać skrojone pomidory. Doprawić solą i szczodrze pieprzem,bazylią i oregano. Dodać łyżeczkę cukru i wymieszać. Sos pomidorowy lubi odrobinę cukru. Zresztą, kto by go nie lubiał...
Chwilę podsmażyć, a następnie dodać wcześniej usmażonego kurczaka. Podlać fileciki sosem i pozwolić im w nim taplać się parę minut na małym ogniu.
Zdjąć z ognia i na zakończenie uwieńczyć sos jogurtem greckim.

Ja podałam kurczaka z ziemniakami ubitymi z chrzanem oraz ogórkami kiszonymi.

Smacznego! :)










Rozczyn ze świeżych drożdży

Rozczyn może i brzmi podejrzanie, ale naprawdę nie taki diabeł straszny jak go malują. 
Pomyślmy zresztą o wymiernym celu naszego rozczynowego wysiłku: pięknym, pachnącym, puszystym, domowym cieście drożdżowym! :)

Pichcąc słuchałam: Sinead O'Connor "TAKE ME TO CHURCH"

Składniki:
20 - 25 g świeżych drożdży
1 łyżka cukru
3 łyżki mąki pszennej
1/4 szklanki letniego mleka

Do małego garnuszka skruszyć palcami drożdże i zasypać cukrem. Następnie, powoli wlewać letnie mleko, cały czas intensywnie mieszając. Następnie dodać mąkę i cały czas mieszać, do momentu aż znikną wszystkie grudki. Nie folgujemy sobie i nie odpuszczamy - zero tolerancji dla grudek! :)

Następnie garnuszek przykryć czystą ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu na pół godziny.




czwartek, 1 stycznia 2015

Mini rogaliki drożdżowe

Miniaturowe rogaliki drożdżowe. Urokliwe i rozkoszne. Niewielkie rozmiary aż kuszą, aby je cały czas podkradać - i do tego z pełną premedytacją. 
Na leniwe śniadanie, na dobry początek dnia. Do pracy, do szuflady w razie nagłej potrzeby uzupełnienia niedoboru cukru. Wieczorową porą, na maraton z ulubionym serialem. Do kawy i bez kawy. Dla innych i wyłącznie dla siebie. Uwaga! - uzależniają :)

Pichcąc słuchałam:  Paolo Nutini "SCREAM"

Składniki na ciasto (na ok. 50 - 60 rogalików, w zależności od rozmiarów) :

  • 570 g mąki pszennej
  • 20 g świeżych drożdży
  • 250 ml zimnego mleka
  • 80 g roztopionego masła
  • 100 g cukru
  • 2 jajka
  • pół łyżeczki soli

Nadzienie:
wg upodobania, np.
- czekolada mleczna
- konfitura z płatków róży
- lemon curd


Dodatkowo:

  • jajko rozbełtane z łyżką mleka
  • cukier waniliowy
Z drożdży przygotować rozczyn (patrz: przepis). Nie bać się rozczynu, wszystko jest dla ludzi. Kiedy rozczyn będzie gotowy, wymieszać go na stolnicy z mąką, mlekiem, cukrem, jajkami oraz solą. Na koniec dodać roztopione masło. Wszystko wyrabiać do momentu, aż ciasto będzie sprężyste i elastyczne. Takie po prostu przyjemne w dotyku. Uformować z niego kulę, przykryć czystą ściereczką i pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia na ok. 1,5 godziny.

Po upływie tego czasu, kiedy już skończymy cieszyć wzrok widokiem pięknie wyrośniętego ciasta, jeszcze raz krótko je zagnieść, a następnie podzielić na cztery części. Każdą część rozwałkowywać na cieńsze koła (albo prostokąty, albo... jak nam się uda. Nie każdy ma zmysł geometryczny). Wycinać z nich małe trójkąty równoramienne (tzn. jeden bok krótki, dwa długie identycznej długości). Na dole każdego trójkąta nakładać pół łyżeczki nadzienia (pół kostki czekolady). Zwijać je od podstawy do wierzchołka. Końcówka rogalika powinna znaleźć się pod spodem, tak aby nie rozwinął się nam w trakcie pieczenia.

Blachę wyłożyć papierem do pieczenia, a następnie wykładać na niej rogaliki, w dość dużych odstępach. Tak, rogaliki nam pięknie wyrosną :) Pozostawić je jeszcze na 30 minut, żeby "doszły do siebie".

Piekarnik nagrzać do temperatury 190º C. Rogaliki przed samym pieczeniem posmarować jajkiem rozbełtanym z mlekiem i posypać cukrem waniliowym. Piec ok. 15 - 18 minut, aż nabiorą złotego koloru. Smacznego! :)